aktualności
Morowa zaraza
2020-05-20
Uzupełniając artykuł o łęczyckich zarazach, prezentujemy Państwu relację z zakresu historii mówionej. W 1953 roku 86-letni Andrzej Zając
z miejscowości Witaszewiczki przekazał ją Jadwidze Grodzkiej, która zamieściła ją w „Legendach łęczyckich”, wyd. Łódź, 1960, s. 69.
„Opowiem o Górach i Kornatach.
Jak była cholera, to wymarli w Tumie. Nie miał kto wynosić trupów, to kopali dół, lali wapno i stawiali krzyże od cholery. Pięćdziesięciu ludzi w Tumie ostało.
Łopian, co drobne listki ma, brali do wódki. Zaczęli tę wódkę przeciw cholerze pić.
Te bogate na mątlewskiej granicy pokopali doły i tam siedzieli i też pomarli. I z nich pozostało dwóch chłopców: jeden z Kornatów, drugi z Górów.
Ten z Kornatów karmił się piersią po śmierci matki – trupa ssał. I ci chłopcy między trupami chleb jedli i nie pomarli i tak się rozmnożyli. Pół wsi w Tumie jest Kornatów, a pół – Górów.”