Strona wykorzystuje COOKIES w celach statystycznych, bezpieczeństwa oraz prawidłowego działania serwisu.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody, wyłącz obsługę cookies w ustawieniach Twojej przeglądarki.

Więcej informacji Zgadzam się

aktualności

Pogawędki o eksponatach
2021-01-14

Pogawędki o eksponatach


Życie codzienne naszych przodków przebiegało pod dyktando istot nadzmysłowych, przed którymi tarczę ochronną stanowiły różnego rodzaju działania i zabiegi magiczne. Na niebezpieczeństwa narażeni byli głównie najmłodsi, a szczególnie nowo narodzone dzieci.


Jeszcze w okresie międzywojennym na polskiej wsi funkcjonowało wiele wierzeń, których zastosowanie już w momencie pojawienia się dziecka na świecie, miało je zabezpieczyć przed wpływem złych sił i stworzyć wokół niego bezpieczną przestrzeń.


Pierwsza kąpiel dziecka


Była jednym z elementów magii ochronnej i miała ważne znaczenie. Noworodka kąpano w drewnianej dzieży do zarabiania ciasta na chleb, aby dziecko dobrze rosło i aby dobrze się chowało. Do wody dodawano wody święconej oraz zioła poświęcone w święto Matki Boskiej Zielnej, aby diabeł nie miał do dziecka dostępu i żeby było zdrowe. W wodzie do kąpieli musiała się także znaleźć szczypta soli, zabezpieczająca przed złymi duchami oraz drobne monety, aby dziecku w życiu pieniędzy nie brakowało.


Istotna była też pora kąpieli. Wieczór i noc to czas aktywnej działalności różnego rodzaju demonów: mamun, nocnic i boginek. Kąpiel dziecka, żeby nie płakało musiała więc mieć miejsce za dnia. Również suszące się na powietrzu wyprane pieluchy i ubranka, powinny być zdjęte ze sznura zanim zajdzie słońce, by nie wywoływać u dziecka płaczu, choroby i trudności w zasypianiu.


Osobne zalecenia dotyczyły wody pozostałej po kąpieli. Z uwagi na obecność w niej wody święconej i ziół należało ją wylać w ogień, aby się spaliła, ewentualnie do obory, by dziecko było spokojne i nie płakało.


Małe dziecko należało chronić nie tylko przed demonami, podchodzącymi nocą do okien, ale także przez zauroczeniem. Najskuteczniejszą ochroną była w tym przypadku czerwona wstążeczka, wiązana dziecku na rączce lub szyi, mocowana przy wózku, wkładana do kołyski. Wierzono, że kolor czerwony miał moc neutralizowania złych spojrzeń ludzi i chronił dziecko przed urokiem.


Silnym pozostawało przekonanie, by dziecku nie dawać do zabawy lusterka, bo będzie niemową albo będzie się jąkało. Przestrzegano zakazu obcinania małym dzieciom paznokci (można je było wyłącznie obgryzać), żeby w przyszłości nie zostało złodziejem. Przed upływem roku nie obcinano dziecku włosów, aby nie bolała je główka i nie miało słabego wzroku.


Wśród różnego rodzaju zabiegów, mających zapewnić dziecku ochronę przed chorobami czy śmiercią, był także zwyczaj nadawania mu specjalnych, ochronnych imion. Najczęściej były to: Ewa, Adam, Maria, Józef. Ważną rolę odgrywali też rodzice chrzestni, których w szczególnych przypadkach dziecko miało podwójnych.


Wiara w nadzwyczajną siłę niektórych magicznych zaleceń, które miały chronić małe dzieci, w bardzo wielu przypadkach pozostaje aktualna do dziś. Zabezpieczając się przed nieznanymi zagrożeniami, mamy nadzieję na lepsze jutro. Chętnie więc uciekamy się do praktyk magicznych i wierzymy w moc przesądów.


Na fotografii:

Stanisław Kopka Kąpiel, 1982 r.


Więcej informacji znaleźć można w artykule Aleksandry Twardowskiej Funkcja ochronna magii we wsiach gminy Głuchów w woj. skierniewickim, (W:) Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi, seria etnograficzna, nr 27, Warszawa – Łódź 1989, s. 39 - 61




Partnerzy Muzeum w Łęczycy

homeaktualnościo muzeumdla zwiedzającychimprezyoferta muzeumsponsorzygaleriaENGLISHDeklaracja dostępnościdotacje/zamówienia publicznemapa serwisu
copyright © 2017 | wykonanie serwisu IRN Multimedia