aktualności

Pogawędki o eksponatach
Jeszcze na początku naszego stulecia Boże Narodzenie obchodzono uroczyście nie tylko w obrzędach kościelnych, ale także w codziennym życiu domowym. Charakterystycznymi dla tego okresu były formy i sposoby spędzania długich, zimowych wieczorów począwszy od Świąt aż do
Trzech Króli
Ten czas nazywany był tradycyjnie świętymi wieczorami. Spędzano je w domach, w gronie rodzinnym. Były rozmowy, opowieści, wspólne śpiewanie kolęd. Popularnością cieszyły się także wzajemne odwiedziny.
Ostatni ze świętych wieczorów przypadał w wigilię Trzech Króli (5 stycznia). Nazywany także szczodrym wieczorem był szczególnie wyczekiwanym przez dzieci. Przygotowywano dla nich bowiem drobne upominki. Wśród nich nie mogło zabraknąć orzechów, żeby dzieci były jędrne i zdrowe oraz jabłek, które miały je chronić przed bólem gardła.
Osobny podarunek stanowiły specjalne ciastka, bułeczki lub placuszki w kształcie zwierzątek lub figurek, zwane szczodrakami.
W regionie łęczyckim określenie szczodraki zarezerwowana była dla specjalnego rodzaju obrzędowego pieczywa – drobnych precelków, rogalików, różnego rodzaju świderków, ósemek i zawijasków. Dzieci otrzymywały je w podziękowaniu za życzenia i kolędy.
Natomiast samo święto Trzech Króli (6 stycznia) zwano szczodrym dniem. To na pamiątkę hojności trzech monarchów ze Wschodu: Kacpra z Arabii, Melchiora z Persji oraz Baltazara z Indii. To oni przynieśli w darze i złożyli Dzieciątku w stajence betlejemskiej: mirrę, kadzidło i złoto.
Na fotografiach:
Bolesław Grabski Trzej Królowie, 1969 r.
Stanisława Duczyńska Trzej Królowie, 1979 r.
Henryk Adamczyk Szopka, 2004 r.