Strona wykorzystuje COOKIES w celach statystycznych, bezpieczeństwa oraz prawidłowego działania serwisu.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody, wyłącz obsługę cookies w ustawieniach Twojej przeglądarki.

Więcej informacji Zgadzam się

aktualności

Wielkanoc
2021-04-01


TRADYCYJNA WIELKANOC W ŁĘCZYCKIEM


W regionie łęczyckim przygotowania do Świąt Wielkiej Nocy rozpoczynały się na wiele dni wcześniej. Poprzedzało je wielkie sprzątanie domu, budynków gospodarczych i całego obejścia.Wymiatano wszelkie śmieci, bielono ściany wapnem i wietrzono pościel. Podwórze starannie zamiatano i posypywano żółtym piaskiem.


W izbach pojawiały się nowe, specjalnie przygotowane dekoracje. Na odświeżonych ścianach przyklejano kolorowe wycinanki, święte obrazy okalano kwiatowymi girlandami, a pod sufitami powieszano delikatne, słomiane pająki. Domowy ołtarzyk ustawiano na białym obrusie i ozdabiano dwoma bukietami o sercowatym kształcie,wykonanymi z bibułowych kwiatów. Między nimi było miejsce dla świętej figurki i glinianego baranka.


W Wielkim Tygodniu trwały intensywne prace w kuchni. Gospodynie robiły mięsa i wędliny, piekły chleb i ciasta. Z pomocą dzieci przygotowywały pisanki.


Tradycyjne łęczyckie pisanki miały skromne wzory, wypisane woskiem za pomocą pisaka ze słomy oraz kolory uzyskane z naturalnych barwników. Najpopularniejszym były różne odcienie brązu, pochodzące zgotowania jajek w łupinach cebuli. Mode, podrosłe zboże nadawało kolor zielony, zaś suszone płatki kwiatu malwy barwiły na fioletowo. Na skorupkach jednobarwnych skrobano ostrym narzędziem wzory o motywach kwiatowych, geometrycznych lub fantazyjnych. Dla lepszego efektu pisanki nacierano tłuszczem, dzięki czemu ładnie błyszczały.


Malowane jajka były podstawowym składnikiem, bogatego w naszym regionie, święconego. Do wyłożonej białym ręcznikiem kopańki, która pełniła niegdyś rolę dzisiejszego koszyczka, wkładano kawałki szynki i kiełbasy, placek z okruszkami, chleb, pieprz, sól, chrzan, jabłka i miód. W tradycyjnym łęczyckim święconym musiał znaleźć się także baranek z żółciótkiego masła, barwionego sokiem z marchwi, biały ser przewiązany czerwoną wstążeczką oraz wódka w specjalnej flaszeczce zwanej bączkiem.


W Niedzielę Wielkanocną mieszkańców regionu łęczyckiego witały huki wystrzałów. Młodzi mężczyźni strzelali na wiwat z kalichlorku lub karbidu, głośno obwieszczając wszystkim Zmartwychwstanie Chrystusa.


W Wielkanoc, jak w każdy świąteczny dzień,nie wykonywano żadnych fizycznych robót, nie wolno też było gotować. Podawano więc posiłki bez dymu, czyli odgrzewano te, przygotowane wcześniej. Tradycyjne śniadanie rozpoczynano od dzielenia się jajkiem i składania życz Wesołego Alleluja. Zjadano odrobinę chrzanu na pamiątkę, że Chrystus na krzyżu był pojony goryczą. Następnie na stole pojawiała się obowiązkowa w Łęczyckiem - zupa chrzanowa na maślance.


Poniedziałek Wielkanocny rozpoczynał tradycyjny śmigus– dyngus, w regionie łęczyckim zwany oblewką. Zwyczaj ten, nawiązujący do starego obrzędu pogańskiego, w którym istniał kult wody, miał charakter zalotny. Ofiarami lanego poniedziałku padały bowiem dziewczęta, a szczególnie te, o których względy i uczucia starali młodzi kawalerowie. Oblanie wodą było dla nich wyróżnieniem, pominięcie zaś znakiem braku zainteresowania i sromotą. I choć dyngus kończył się często dla wielu z nich kąpielą w stawie lub rzece, wieczorem wszyscy spotykali się na zabawie w karczmie.


Tradycyjnym zwyczajem wielkanocnym, kultywowanym na terenie regionu łęczyckiego do roku 1939 było chodzenie z gaikiem oraz chodzenie z kurkiem. Od zawsze stanowiły symbole wiosny i urodzaju.


Zwyczajowy gaik był zieloną gałęzią świerku, jałowca lub sosny przystrojoną piórami, wstążkami i kwiatami, na szczycie której umieszczano laleczkę oraz czerwonego, papierowego kogucika. Z gaikiem wędrowały dziewczęta, odwiedzając poszczególne gospodarstwa. Składały życzenia, śpiewając:


Nasz gaiczek w lesie rosnął

a teraz go panny niosą.

Nasz gaiczek, nasz zielony,

wstążeczkami przystrojony.


W tradycyjnym chodzeniu z kurkiem, zwanym też chodzeniem z kogutkiem brali udział wyłącznie mężczyźni, tworzący grupy tzw. kurcorzy. Liczyły od 10 do 12 osób. Kurcorze nosili barwne stroje. Szczególną uwagę zwracały ich wysokie czapki z czerwonym dnem i srebrzystym otokiem, przybrane wstążkami, cekinami i paciorkami. Mężczyźni dzierżyli w rękach drewniane szable, bądź malowane na czerwono kije.


Głównym rekwizytem kurcorzy był jednak dwukołowy wózek z dyszelkiem, starannie udekorowany wstążkami, piórami i wisiorkami.Pośrodku wózka umieszczano drewnianego lub żywego kogutka. Kurcorze odwiedzali kolejno wszystkie zagrody, śpiewali piosenki i przymawiali się żartobliwie o poczęstunek:


Idziemy tu z kurkiem

siedzi kurka z jajkiem,

jeszcze kurka nie zniosła,

już nam gospodyni wyniosła!



Wiele z tradycyjnych zwyczajów, obecnych niegdyś w przestrzeni dawnej wsi łęczyckiej, zanikło. Malowanie jajek oraz śmigus – dyngus są nadal obecne.


Anna Dłużewska – Sobczak

Kustosz

Muzeum w Łęczycy


Łęczycka zupa chrzanowa


Składniki:


1 litr wody

3 litry maślanki

3 korzenie chrzanu

1 łyżka mąki

10 jajek

¼ litra śmietany

sól, pieprz


Wykonanie:


Zagotować wodę, do wrzątku dodać maślankę i chrzan starty na tarce o drobnych oczkach, gotować na wolnym ogniu ok. ½ godz. cały czas mieszając. Zrobić zaklepkę z mąki i wody, zaprawić zupę. Do śmietany wbić jajka i dokładnie roztrzepać, następnie wlać do gotującej się zupy i jeszcze raz zagotować pilnując, by się nie przypaliła.


Więcej informacji o łęczyckich zwyczajach wielkanocnych znaleźć można m. in w:


I. Lechowa, Tradycyjny rok obrzędowy we wsiach Polski środkowej (W:) Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi 1983, s .etnograficzna, nr 24 s. 17 - 192

W.Drozdowska, Kurek ze wsi Łęka (W:) Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi 1964, s.etnograficzna nr 8, Łęczyckie, s. 227 – 233

J. P. Dekowski, Z badań nad pożywieniem ludu łęczyckiego(W:) Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi 1964, s. etnograficzna nr 8, Łęczyckie, s. 185 - 197


Foto:

1. Antoni Kamiński  "Malowanie jajek", 1982 r.

2. Andrzej "Cichoń Dyngus", 1987 r.

3. Władysław Baranowski "Dyngus", 1987 r.

4. Tradycyjne łęczyckie pisanki

Zobacz także:


Partnerzy Muzeum w Łęczycy

homeaktualnościo muzeumdla zwiedzającychimprezyoferta muzeumsponsorzygaleriaENGLISHDeklaracja dostępnościdotacje/zamówienia publicznemapa serwisu
copyright © 2017 | wykonanie serwisu IRN Multimedia